Curve, karta, która ma połączyć wszystkie inne, które używasz. Tylko po co? Przeczytaj naszą recenzję.
More...
Kiedy marka Curve zgłosiła się do nas z propozycją testów i recenzji, pomyślałam: „Super, tylko kto i co to jest?”. Osobiście nie słyszałam wcześniej o tej marce i tym bardziej nie korzystałam z jej oferty. Może dlatego, że komunikuje się po angielsku i generalnie rozwiązuje problemy ludzi, gdzie system kart kredytowych, lojalnościowych i innych jest dużo bardziej rozwinięty niż w Polsce.
W związku z tym, że testowałam kartę Curve osobiście zdecydowałam zrobić to po swojemu. Postanowiłam przyjąć pewne założenie i je po prostu sprawdzić podczas grudniowych zwiększonych wydatków. Zatem w mojej recenzji nie znajdziesz opisów technicznych, funkcjonalności, kosztów i innych, bo o tym rozpisują się inni i sam Curve.
Moje założenie było takie: Skoro Curve łączy w jedną kartę wszystkie inne, które mam do swoich kont bankowych, to zobaczmy, jak może mi to pomóc w codziennym zarządzaniu moimi wydatkami.
Jeśli jeszcze nie wiesz, na co dzień stosuję budżetowanie jako sposób na zarządzanie zarobionymi pieniędzmi. Polega to na tym, że każdą zarobioną sumę dzielę wg określonego systemu na mniejsze części. Następnie przelewam je na osobne konta bankowe (nazwane odpowiednio dla rozróżnienia), do których mam podłączone karty. Kiedy wybieram się na zakupy, płacę stosowną kartą (oznaczoną w portfelu) i pieniądze są ściągane z właściwego źródła. Dzięki temu trzymam się założonego planu wydatków na dany miesiąc i utrzymując taką dyscyplinę nie ma mowy o utraceniu bieżącej płynności finansowej. Efekt jest taki, że mam kontrolę nad swoimi pieniędzmi i wydatkami. Jedyny minus, to muszę mieć w portfelu zamiast jednej, kilka kart. Zatem, jak Curve może odciążyć fizycznie mój portfel, skoro mogę w tej jednej karcie pomieścić wszystkie inne?
Curve to właściwie karta Mastercard i aplikacja mobilna, i od niej zaczynamy cały temat. Trzeba ją pobrać na swój telefon, wypełnić stosowne informacje i gotowe. Nie ma tutaj potrzeby robienia zdjęcia dowodowi osobistemu i czekania na akceptację. W związku z tym jest szybciej i prościej. Kolejny krok to podpięcie prywatnych kart i uzyskanie ich autoryzacji w bankach. Jeśli masz na telefonie aplikacje mobilne banków, gdzie masz rachunki, to wszystko dzieje się sprawnie i szybko.
W ogóle Curve jest pomyślane tak, aby wszystko działo się w mobilnym świecie. Nie ma wariantu aplikacji online do logowania się na przeglądarce internetowej, gdzie przeprowadzasz cały ten proces. 100% nowoczesności i mobilnej technologii. Mi to pasuje, ponieważ właśnie smartfon jest moim centrum zarządzania wszechświatem. Super poruszam się po aplikacjach, dlatego takie narzędzia jak Curve nie stanowią dla mnie wyzwania technicznego.
Wracając do aplikacji, wiem, że opracowywana jest jej polska wersja językowa, ale póki co obsługa jest po angielsku, a zwroty z zakupów (bo takie bonusy także oferuje Curve) naliczane są w funtach brytyjskich. Mam nadzieję, że to kwestia czasu, jak będzie można wszystko pozamieniać na złotówki i lokalny język.
Po dodaniu kart do aplikacji, możesz je tam sobie nazwać, opisać, dodać kolor i wszystko co chcesz, aby je łatwo rozróżnić. W ogóle widzisz je w apce, jak w takiej kolejce, którą zaczyna karta Curve, bo to ona przewodzi tym pozostałym. I uwaga! Od teraz w portfelu nosisz tylko piękną, czerwoną i metalową kartę Curve (Mastercard) oraz podłączasz ją do płatności mobilnych w telefonie. Resztę możesz schować do szuflady i zaczyna się zabawa!
Pamiętasz moje główne założenie tego testu? Przypomnę: czy Curve pomoże mi w lepszym zarządzaniu moimi pieniędzmi? Czy będę mogła nadal robić płatności za poszczególne zakupy z odpowiednich źródeł?
Okazuje się, że tak! Aplikacja Curve to takie centrum zarządzania. Jeśli wybieram się na zakupy spożywcze, za które wiem, że normalnie płaciłabym kartą „Życie”, to po prostu zaznaczam ją w apce i płacę w sklepie kartą Curve, a pieniądze są ściągane z właściwego konta bankowego. I teraz uwaga! Absolutny hit! Jeśli się zapomnę i nie zmienię w apce karty na inną właściwą, to mogę to poprawić post factum w aplikacji (do 30 dni po dokonaniu płatności). Czyli wchodzę w konkretną płatność (wydatek) i zaznaczam, że pieniądze powinny być ściągnięte z innej karty (rachunku bankowego). Ja nie wiem, jak oni to zorganizowali technicznie, skoro działają na całym świecie i z tyloma dostawcami, ale to działa.
Zatem kluczowe założenie testu zostało spełnione: zamiast sześciu kart bankowych w portfelu mam jedną, która jest również podpięta do płatności mobilnych (płatności telefonem). To, z jakiego konta chcę zapłacić za dany zakup decyduję w aplikacji.
Dodatkowo zauważyłam, że Curve pomaga w ewidencji wydatków, ponieważ to co zapłaciłam daną kartą jest zapisane w jej historii. Poza tym aplikacja kategoryzuje i sumuje wydatki. To kolejny plus w kontekście codziennego zarządzania pieniędzmi.
Oczywiście to nie wszystko co oferuje Curve, bo znajdziesz także zwroty za zakupy w Lidlu czy Ikei, wypłaty gotówki w kraju i zagranicą. Pytanie czego potrzebujesz? I stawiając sobie takie pytanie, szukaj dla siebie narzędzi i najlepszych rozwiązań!
Aplikacja Curve jest darmowa, więc możesz wypróbować ją już dzisiaj. Jeśli zarejestrujesz się przez mój link i dokonasz pierwszej transakcji, otrzymasz od Curve równowartość £5 (ok. 27 zł). Transakcja może być na dowolną wartość, ale musi zostać wykonana w ciągu 14 dni od rejestracji. Nie musisz czekać na fizyczną kartę, żeby dokonać pierwszej transakcji, płatności możesz dokonać telefonem. Nowym użytkownikom, Curve oferuje również 1% cashbacku od wszystkich transakcji przez pierwsze 30 dni.
Materiał powstał przy współpracy z Curve. Test karty został przeprowadzony z najwyższą starannością.
Autorka recenzji
Dominika Nawrocka
Wiodąca ekspertka finansów osobistych, założycielka ogólnopolskiej organizacji edukacji finansowej dla kobiet "Kobieta i Pieniądze", gdzie tysiące kobiet uczy się, jak zajmować się swoimi pieniędzmi. Autorka dwóch książek i innowacyjnych produktów edukacyjnych z zakresu finansów osobistych. Ekspertka, przedsiębiorczyni, inwestorka, trenerka finansowa i czołowa finansowa ekspertka dzieląca się swoją wiedzą w mediach m.in. w DDTVN.
Hmm, ciekawa opcja.