Problemy zaczęły się po ślubie. Wiedziałam, że mąż miał wcześniej firmę, która upadła i zostały mu jeszcze zobowiązania do uregulowania. Wtedy nie martwiłam się długiem. Wierzyłam, że sobie poradzimy i będziemy szczęśliwą rodziną.
More...
Witaj, mam na imię Katarzyna. Zawodowo zajmuję się pisaniem wniosków i rozliczaniem działań w zakresie projektów unijnych. Na Klub Kobieta i Pieniądze trafiłam przypadkiem na Facebooku. Uczestniczyłam w kilku spotkaniach online. Dziś podzielę się z Tobą moją historią związaną z finansami wraz z lekcjami, jakie wyciągnęłam. Nie popełniaj moich błędów!
Problemy zaczęły się po ślubie. Wiedziałam, że mąż miał wcześniej firmę, która upadła i zostały mu jeszcze zobowiązania do uregulowania. Wtedy nie martwiłam się długiem. Wierzyłam, że sobie poradzimy i będziemy szczęśliwą rodziną. Krótko po ślubie dowiedziałam się, jak duże są w rzeczywistości te zobowiązania. Dowiedziałam się również, że mąż zaciąga kolejne pożyczki i ich nie spłaca.
Przed ślubem miałam swoje oszczędności. Starałam się rozsądnie wydawać pieniądze. Z kolei mąż lubił wydawać. Z lekkością kupował kolejne przedmioty, które wcale nie były nam potrzebne. Niektóre kupował na raty lub zaciągał kolejny kredyt konsumpcyjny, którego nie spłacał. Mąż nie lubił pracować. Często zmieniał pracę, paląc za sobą mosty. Bywał bezrobotny. Chętnie korzystał z pomocy moich rodziców i swojej mamy.
W moim rodzinnym domu to przede wszystkim mama zarabiała i utrzymywała rodzinę. Tata z uwagi na problemy ze zdrowiem prowadził własną działalność i pracował kiedy mógł. Jednak właśnie na niego spadały obowiązki domowe. Nazywaliśmy go "kogutem domowym". Niczego nam nie brakowało. Razem z dwoma siostrami miałam fajne wakacje i uczęszczałam na zajęcia dodatkowe. Nigdy nie zdarzyło się, że nie mieliśmy na coś pieniędzy, bo tata myślał o naszych potrzebach i kupił coś dla siebie. Tego wzorca niestety nie udało się przenieść na moje małżeństwo.
Postanowiłam pomóc mężowi ze spłatą długów. Chciałam zapewnić naszym dwóm synom jak najlepszą przyszłość. Wzięłam na siebie kredyt, aby spłacić poprzednie zobowiązania. Mieliśmy spłacać dług razem. Szybko zostałam sama. Kiedy jeszcze byłam na urlopie wychowawczym, wpływy miałam mniejsze jak ratę kredytu. Mąż nie pomagał. Wpadłam w spiralę zadłużenia. Ostatecznie sprzedałam mieszkanie, które dostałam przed ślubem. Rozstaliśmy się. Nasze małżeństwo trwało w sumie 8 lat.
Niech moja historia będzie przestrogą dla Ciebie!
W kwestiach finansowych należy dbać przede wszystkim o siebie. Nawet w małżeństwie, kiedy mamy wspólność majątkową.
Z perspektywy czasu uważam, że rozstanie umożliwiło mi rozwój zawodowy i poprawę sytuacji finansowej naszej rodziny. Jako matka dwójki małych dzieci czuję się odpowiedzialna za moich synów. Chcę zapewnić im fajne dzieciństwo i zadbać o ich rozwój. Moje nastawienie do pieniędzy nie zmieniło się przez te wszystkie lata. Od Dominiki nauczyłam się dzielić dochody na mniejsze budżety i nimi dysponować.
W moim małżeństwie, to ja utrzymywałam rodzinę. Wierzyłam, że wspólnie z mężem spłacimy jego zobowiązania, a on może zmieni swoje podejście do pieniędzy. Ostatecznie, to ja zostałam z długiem. Dzisiaj wiem, że kobieta powinna dbać o swoją niezależność i własne finanse. Właśnie ta niezależność pozwala kobiecie decydować o sobie, odejść od męża i zacząć życie na własny rachunek.
Ważne jest, aby w każdej sytuacji umieć znaleźć coś pozytywnego i cieszyć się z drobnych rzeczy.
Jeśli nie masz wsparcia wśród bliskich, poszukaj go wśród innych kobiet podobnych do siebie. Choćby na takich spotkaniach jak Klub Kobieta i Pieniądze. Poczujesz, że nie jesteś sama ze swoimi problemami. Inne kobiety może już miały lub mają podobną sytuację do Twojej. Poczujesz się pewniejsza siebie i każda zmiana będzie wydawała się łatwiejsza.
Zawsze jest jakieś rozwiązanie, czasem trzeba tylko więcej poszukać.
Pozdrawiam,
Katarzyna
Kasia Fidyt
Autorka artykułu
Autorka artykułu
Dziękuję, że poświeciłaś mi swój czas i poznałaś moją historię. Mam nadzieję, że moje doświadczenia pozwolą ci nie popełniać podobnych błędów.
Chcesz podzielić się swoją historią?
Chcesz przekazać innym kobietom cenne lekcje? Napisz do nas info@kobietaipieniadze.pl
Zobacz także: