Paulina Smaszcz jest doktorem nauk społecznych, szkoleniowcem i doradcą biznesowym. Prowadzi wykłady oraz warsztaty w Polsce i krajach europejskich. Aktywnie wspiera kobiety oraz startupy i inicjatywy związane z ich rozwojem. Od 25 lat pracuje w branży PR, a jej dokonania można długo wymieniać. Z Dominiką rozmawiała o inwestowaniu w siebie, bohaterkach swojego doktoratu, roli matki i wychowaniu córek na zaradne i szczęśliwe kobiety.
More...
Czy warto inwestować w siebie? Jakie są ukryte koszty inwestowania w siebie?
Największa rozpacz, jaką widzę jest wtedy, kiedy kobieta jest w połowie biegu życia. Właśnie te kobiety są bohaterkami mojego doktoratu. Ten etap zaczyna się w wieku 38 lat i kończy się w wieku 49-52 lat. Największa rozpacz jest wtedy, kiedy kobieta nie inwestowała w swój rozwój, edukację, kompetencje, doświadczenie. Poświęciła się partnerowi, dzieciom i rodzinie. Nagle on znajduje sobie miłą i ładną blondynkę, a jej się pozbywa. Ona zostaje z niczym.
Rynek pracy dla kobiet w połowie biegu życia z wykształceniem średnim i wyższym nie istnieje. Nie ma ofert pracy. W tym wieku mamy braki, jeśli chodzi o technologię i umiejętności językowe. Co ciekawe, w ogóle się w tym temacie nie dokształcamy. Nie trzeba być mistrzem, ale chociaż opanować podstawy. Tymczasem wiele z tych kobiet zostaje w swojej wyuczonej bezradności.
Zadając pierwsze pytanie założyłam, że my, jako kobiety inwestujemy w siebie. Jednak wnioskuję, że w pewnym momencie życia przestajemy… To z kolei odbija się na naszym życiu zawodowym, finansowym, a nawet prywatnym.
Fakt, że w pewnym momencie nie edukujemy się, nie zależy tylko od nas. My nie mamy w tym zakresie wsparcia. Tak wynika z mojego doktoratu. Nie mamy wsparcia partnera i dorastających dzieci. Rodzina mówi, że wszystko jest dobrze. Te kobiety boją się, że jeśli przeciwstawią się, to będą musiały liczyć się z kosztami tj. konflikt z partnerem i dziećmi, odrzucenie przez przyjaciół, krytyka rodziny, ocena znajomych. A jeśli jej się nie uda, to będzie zawstydzona, poniżona, skrytykowana.
Strach się wychylać i cokolwiek zaczynać! W jaki sposób ta kobieta ma mieć motywację, energię, siłę, odwagę do tego, aby przejść z etatu do biznesu? Z Twoich badań wynika, że my czasami po prostu nie mamy wyjścia.
Podczas moich szkoleń spotykam kobiety, które rezygnują z pracy w korporacji na bardzo wysokich stanowiskach i dobrych pensji, bo są wypalone, w depresji, schorowane psychicznie lub fizycznie. Próbują założyć swój biznes, a struktura naszego kraju temu nie sprzyja - wysokie podatki, ZUS. Na własnej działalności nie można chorować. Nie ma płatnego urlopu. Pracuje się więcej jak na etacie.
Bardzo rzadko spotykam kobiety, które od zera ze swoich pieniędzy rozkręciły swój biznes i odniosły sukces.
Bez wsparcia rodziny i partnera one mają siłę, ale do pewnego momentu.
Jak można poprowadzić młodą kobietę, aby zarządziła swoim życiem?
My nie uczymy młodych kobiet zaradności, umiejętności zarządzania swoimi pieniędzmi i kompetencjami oraz komunikowania tego, czego chcą, potrzebują, o czym marzą, co je spełnia, jak chcą kochać i być kochane.
Do dziewczynek mówimy przymiotnikami: jesteś niepowtarzalna, mądra, jedyna, najwspanialsza, najpiękniejsza, najcudowniejsza. Jestem dumna, że mogę być Twoją mamą.
Do chłopców mówimy czasownikami: świetnie to zrobiłeś, cudownie to złożyłeś, zbudowałeś, wykonałeś, stworzyłeś.
Nikt o tym nie pamięta, a to zaczyna się w dzieciństwie. Buduje ich poczucie wartości i tożsamość.
Rola matki to bycie mentorem dla młodej kobiety.
Tak. Często te córki mówią jak matki. Uczą się relacji na podstawie tego, jak matka układa sobie relację z ich ojcem lub partnerem. Obserwują, w jaki sposób matka komunikuje się o sobie.
Proste ćwiczenie. Nazywam je świadomym lustrem.
Kobieta stoi przed lustrem i ma powiedzieć coś o sobie, co naprawdę myśli. Wyobraź sobie, że ona codziennie mówi: jestem gruba, mam cellulit, jak ja fatalnie wyglądam, zestarzałam się. Wchodzę do tego domu i pytam dzieci, jaka jest Wasza mama? Co one automatycznie odpowiadają? … One ją kochają, ale mama nauczyła ich właśnie takiej komunikacji o sobie.
Warto, aby zadawać dziecku pytanie: czego Ty chcesz od życia? Uruchomi się proces myślowy i poszukiwanie tego. Wtedy szybciej to osiągnie.
Zgadzam się. Bardzo często słyszę. Najpierw sobie znajdę partnera. Założę rodzinę. Później będę myślała, jak zarobić pieniądze i jak się rozwijać. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie!
Najpierw się rozwijaj, wyedukuj, zdobądź swoje pieniądze. Wtedy będziesz gotowa na to, aby znaleźć partnera takiego, jakiego szukasz.
Z przerażeniem obserwuję, jak wiele młodych kobiet nie szuka partnera, aby stworzyć z nim więź, namiętność, przyjaźń. One szukają partnera z pieniędzmi.
Obserwuję, że jeśli w życiu kobiet nie zadzieją się kryzysy, to one nie zajmują się tematem. Z problemów finansowych można wyjść. Tylko dlaczego my w ogóle dopuszczamy do tych sytuacji?
W społeczeństwie wciąż dominuje przekonanie, że najważniejszą rolą kobiety jest zostać żoną i matką. Tego właśnie oczekują matki od swoich córek. Jakby posiadanie faceta było jedynym czynnikiem sprawiającym, że ta kobieta będzie szczęśliwa.
Wiele kobiet nie zmienia swojego życia. Nie rozstaje się, nie biorą życia w swoje ręce ze względu na lęk, że nie poradzą sobie finansowo.
Pieniądz jest narzędziem do tego, aby żyć po swojemu.
Rozmowę przeprowadziła Dominika Nawrocka, a artykuł przygotowała Monika Lipowicz.
Zobacz także: